Po Przodkowie, od dawna niemal pewniaku do baraży, najnowszy, woliński przeciwnik wydaje się o wiele atrakcyjniejszy.

Drużyna prowadzona przez trenera Pawła Ozgę pobiła kilka lokalnych, a nawet ogólnopolskich rekordów III ligi, mimo to dopiero na finiszu rozgrywek dopinając swego, czyli wskakując na pozycję lidera, której nie opuściła już do samego końca (2 kolejki).

Kluczem do odrobienia straty 6 punktów (+1) były niewątpliwie… atak, pomoc i obrona, które pozwoliły Vinetcie doskoczyć od rywali. „Wyspiarze” to rycerze wiosny, bowiem w tabeli tej części rozgrywek o 6 punktów wyprzedzili Bałtyk Gdynia, o 7 GKS Przodkowo oraz aż o 11 szczeciński Świt Skolwin.

O obliczu drużyny decydował kolektyw, ale jak wcześniej wspomniano błyszczały wszystkie formacje. W ostatnich 11 meczach (w tym dwa walkowery) Vineta straciła zaledwie 1 bramkę, a między słupkami w trakcie sezonu stawali, podobnie jak w Odrze, dwaj równorzędni golkiperzy: Mariusz Bratkowski (13 meczów) i Oskar Rechtziegel (17). Dla porównania Grzegorz Kleemann wystąpił w 12, a Tobiasz Weinzettel w 18. pełnych spotkaniach.

Defensywa Vinety nie upilnowana przeciwników 21 razy (10 razy w domu, 11 na wyjazdach) i był to drugi najlepszy bilans nad Bałtykiem, po… Bałtyku Gdynia. Dla porównania Odra straciła jedynie 17 goli (d-8/w-9) i jest to najlepszy wynik nie tylko w III lidze opolsko-śląskiej, ale w całej III-ligowej Polsce (ex aequo z Olimpią Elbląg). Na Pomorzu ogólnie łatwiej zresztą o celne trafienie, w całym sezonie III liga bałtycka zdobyła łącznie 686 bramek, a opolsko-śląska o 32 mniej (654).

Linia pomocy, której wartość szczególnie podkreśla w wywiadach coach „Niebiesko-Czarnych” to między innymi kreatywny, wydajny i nieustępliwy 37-latek Bartosz Ława, którego entuzjastom polskiej kopanej przedstawiać nie trzeba, gdyż niemal 20 lat spędzonych w Ekstraklasie i 1. lidze mówi samo za siebie. Niegdyś ulubieniec Gdyni lub Szczecina, a obecnie Wolina, mimo kariery usianej wieloma ciężkimi kontuzjami wciąż daje radę, a jego drybling nadal przypomina, że to również Mistrz Polski… w siatkonogę! Wespół z „Ławką” do zawodowej piłki przymierzana jest wolińska młodzież, coraz lepiej realizująca zadania defensywne i ofensywne wytyczone przez Pawła Ozgę, a kilka meczów na korzyść Vinety rozstrzygał też wszędobylski Kajetan Pogorzelczyk (12 bramek).

Największą dumą wolińskich „Vikingów” jest jednak atak! Na 71 zdobytych goli (najwięcej w lidze), aż 26 jest autorstwa Adama Nagórskiego, nieprzerwanie, od trzech lat, króla strzelców Vinety (2 x VI, 1 x III liga)!

Wierni kibice „Niebiesko-Czerwonych” z pewnością regularnie śledzą ich wszystkie dokonania, których część, dla przypomnienia, przedstawiliśmy wczoraj tutaj, co jednak wynika z porównania Odry i jej przeciwnika, tego tak naprawdę nie wie nikt. O awansie zadecyduje moc ligi z której wywodzą się drużyny, doświadczenie, umiejętności, dyspozycja dnia, charakter i pewnie setka innych czynników.

Jedno jest pewne, przy konkretnym przeciwniku dużo łatwiej o mobilizację, a zamiast presji ma się ciało i umysł zajęte tym co kibice cenią najbardziej – walką! I takiego bojowego scenariusza w wykonaniu Odry oczekujemy!

Fot. Paweł Ukraiński / www.kamienskie.info