Przeciwko wiceliderowi, ale za to z nowym szkoleniowcem na ławce trenerskiej i nowymi nadziejami na poprawę wyników, zagrają w piątkowy wieczór piłkarze niebiesko-czerwonych.
Trener Adam Nocoń objął stery Odry, która jest w kryzysie. Wielu zadaje sobie pytanie, czy to odpowiedni człowiek do takiej roboty. Tym wszystkim, którzy mają wątpliwości, należy przypomnieć sezon 2018/2019 w II lidze. Olimpia Elbląg po 11 meczach miała tylko 6 punktów. To dawało 0,55 pkt na mecz. Wtedy do misji utrzymania zespołu w II lidze zatrudniono trenera Noconia. Już w debiucie ze Zniczem Pruszków zdobył punkt, po remisie 1:1. Na koniec sezonu Olimpia zajęła 13. miejsce i utrzymała się w lidze, zdobywając 40 punktów, co dawało 1,48 punktu na mecz. W kolejnym było bezpieczniej, ale działacze po 25. kolejce podziękowali trenerowi Noconiowi za pracę i mogli przypłacić za to spadkiem, bo w kolejnych 9 meczach zdobyli zaledwie 9 punktów i Olimpia Elbląg zakończyła rozgrywki na 8. miejscu, ale z zaledwie 4 punktami przewagi nad strefą spadkową, zapewniając sobie utrzymanie dopiero na trzy kolejki przed końcem.
Pracę trenera Noconia zauważono i w kolejnym sezonie 2020/2021 prowadził Chojniczankę Chojnice, z której zwolniony został na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego, po porażce z rywalem do bezpośredniego awansu do Fortuna 1 Ligi. Ta porażka sprawiła, że zespół z Chojnic miał iluzoryczne szanse na bezpośredni awans. Chojniczanka miała 3. miejsce i czekały ją 2 mecze ligowe i baraże, a działacze nie wytrzymali ciśnienia i zwolnili trenera Noconia. W barażach już w pierwszym meczu przegrali ze Skrą Częstochowa i musieli spędzić jeszcze 1 sezon w II lidze. Jako trener drużyny Górnika Zabrze U-19 w Centralnej Lidze Juniorów też miał za zadanie utrzymanie zespołu w lidze. Misja zakończyła się sukcesem, a w obecnym sezonie prowadzony przez trenera Adama Górnik U-19 po 10 kolejkach prowadzi w tabeli. Jak widać nowy trener niebiesko-czerwonych ma duże doświadczenie w wyciąganiu zespołów z kryzysu. Na chwilę obecną Odra zdobyła 11 puntów w 14 meczach, czyli 0,79 punktu na mecz, więc zadanie w teorii „łatwiejsze” niż w Olimpii Elbląg. Drużynę prawdopodobnie czeka zmiana ustawienia taktycznego, ponieważ nowy szkoleniowiec w prowadzonych przez siebie drużynach najczęściej stosował system 1-4-2-3-1. To będzie oznaczało powrót do gry czwórką w obronie i większą rolę skrzydłowych w ofensywie. To domysły, a jak będzie przekonamy się w piątkowy wieczór. Pewne jest natomiast to, że będzie ciężko, bo przyjedzie wicelider, Ruch Chorzów. W dodatku na trybunach będzie wielu sympatyków chorzowskiego zespołu, którzy przyjadą w dużej liczbie, nie zmieszczą się wszyscy w sektorze gości, więc wykupują już miejsca w innych sektorach.
Co do strony sportowej, to „Niebiescy” jak na beniaminka spisują się znakomicie. Bardzo dobre wyniki pozwalają nawet na realną walkę o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Trener Jarosław Skrobacz stworzył świetnie zorganizowany zespół, który potrafi rozmontować niemal każdą defensywę w 1 lidze. Tylko w dwóch meczach Ruch nie zdobył gola: na inaugurację ze Skrą (0:0) oraz z ŁKS-em Łódź (0:2). Za to pięciokrotnie Niebiescy zachowywali czyste konto. W poprzedniej kolejce Ruch zaliczył porażkę z Arką Gdynia i była to 2 porażka w sezonie, a zarazem drugi mecz bez zwycięstwa. W efekcie zespół stracił fotel lidera na rzecz Puszczy Niepołomice. Trener Skrobacz jednak uspokaja i stwierdza, że to naturalne, że taki słabszy moment musiał przyjść. Goście piątkowego spotkania niepowodzenia chcą sobie powetować w Opolu i być może wrócić na fotel lidera. Może tak się stać, ponieważ Puszcza w środę grała w Pucharze Polski 120 minut i rzuty karne z Wisłą Kraków, co będą chcieli wykorzystać gracze GKS-u Tychy. Ruch ma nad Odrą handicap w postaci wygranego sparingu w letnim okresie przygotowawczym. Już wtedy widać było świetną organizację w grze i chęć dominowania. Każdy obserwator Fortuna 1Ligi wie kto to jest Sadlok, Kasolik, Foszmańczyk, Janoszka, Swędrowski, Wójtowicz, Pląskowski czy Szczepan, a przecież pozostali też wiele wnoszą do drużyny. Zespół z ulicy Cichej 6 ma naprawdę spory potencjał. Odra musi postawić szczelną obronę, żeby cokolwiek ugrać z wiceliderem.
Nowy trener niebiesko-czerwonych objął zespół w tym tygodniu i nie można oczekiwać cudów już od pierwszego meczu, więc niezależnie od wyniku, nie można oceniać jego kompetencji przez pryzmat spotkania z Ruchem Chorzów.
Każdy sympatyk niebiesko-czerwonych liczy jednak po cichu na niespodziankę już w pierwszym meczu pod rządami nowego trenera, bo nikt w Opolu nie chce czekać aż przyjdzie wiosna i lepsze czasy…Odra musi jak najszybciej zacząć punktować.
Piątkowe spotkanie Odra Opole – Ruch Chorzów (godz. 20:30) możecie obejrzeć: